KONIEC URLOPU - POCZĄTEK UDANEGO ŻYCIA
Wakacje to był bajeczny czas pełen wolności. Codzienne problemy wydawały nam się odległe i mało znaczące. Poznawaliśmy nowe miejsca i nowych ludzi. Jednak im bliżej końca, mimowolnie zaczynały pojawiać się w naszej głowie przebłyski z przedurlopowej codzienności. Zastanawialiśmy się - jak to będzie po powrocie? Myśląc w ten sposób, mimowolnie skracaliśmy sobie czas urlopu. To nie jest korzystne dla naszego wypoczynku. Zdecydowanie lepiej w tym czasie mieć całkowicie wyłączoną powakacyjną codzienność – tak jakby po prostu w ogóle jej nie miało być! Odpoczywajmy, relaksujmy i bawmy się. W czasie wakacji wstajemy na ogół, kiedy nam się chce i robimy tylko to, co nam sprawia przyjemność. Pozbądźmy się wszystkich naszych codziennych rytuałów i nawyków. Psychologowie są zgodni, że dłuższy wypoczynek to nie fanaberia, lecz konieczność.
PRAWO DO ODPOCZYNKU
Osoba, która odmawia sobie prawa do wypoczynku, będzie pracować mało wydajnie, choćby spędzała w pracy całe dnie. Natomiast po udanym i wystarczająco długim urlopie powróci odprężona, pełna nowych pomysłów, inwencji a efekty jej pracy będą znacznie lepsze. Świeżość spojrzenia, jaką zdobywamy, na chwilę odrywając się od codzienności, przydaje się nie tylko w życiu zawodowym. Zmiana otoczenia pozwala nabrać dystansu do problemów, z którymi borykamy się na co dzień. Być może z tej perspektywy spory prowadzone z różnymi osobami, wydadzą nam się nagle bezsensowne i będziemy zdziwieni, skąd wzięło się w nas tyle zapalczywości. Możemy również dojść do wniosku, że to, czym się aktualnie w życiu zajmujemy, nie daje nam zbyt wiele radości i w trosce o siebie powinniśmy rozpocząć poszukiwania czegoś innego. Być może wspólny rodzinny urlop uświadomi nam, jak bardzo kuleją nasze stosunki i jak dużo na tym polu mamy do zrobienia. Wakacyjny dystans niewątpliwie pomaga w inwentaryzacji otaczającej nas rzeczywistości. Mamy więcej cennych spostrzeżeń, które warto właściwie wykorzystać. Nawet tak krótka przerwa, jaką jest dwutygodniowy urlop, wiąże się z koniecznością zorganizowania życia na nowo. Dlaczego więc, zamiast powracać do ustalonego porządku, nie wprowadzić w nim zmian, dzięki którym życie dawać nam będzie więcej satysfakcji i radości?
DLACZEGO TERAZ?
Choćby z tego powodu, że zaraz po powrocie mamy najsilniejszą motywację (nie oszukujmy się, z czasem będzie słabła). Poza tym jesteśmy odprężeni, wypoczęci, pełni wiary we własne możliwości. Właśnie chwilę po powrocie pójdzie nam znacznie łatwiej. W normalnym codziennym nawykowym trybie, każda, nawet najdrobniejsza zmiana jest trudna do przeprowadzenia. Poruszamy się w schematach własnych nawyków. Teraz gdy jesteśmy wypoczęci i zdystansowani, będzie nam o wiele łatwiej wprowadzić zmiany. Dlaczego? Bo jesteśmy w dobrej kondycji psychicznej. Po udanym urlopie – mówi dr Ewa Woydyłło - jesteśmy pełni zasobów psychoenergetycznych. Gdy będą one duże, wytrwamy przy swoim postanowieniu. Nawet jeśli przyjdą chwile zwątpienia, to znajdziemy w sobie dość siły, by na nowo się motywować. Niestety, zasoby te kurczą się, gdy spotykają nas stresy i niepowodzenia. Z tego powodu właśnie wtedy, kiedy gorzej nam się wiedzie, mimowolnie powracamy do dawnych nawyków, zakorzenionych w nas silniej, niż sądzimy. Zły nawyk zaczyna jawić się jako znane i sprawdzone mniejsze zło.
Najlepiej więc nie czekać, aż przytłoczy nas codzienność, tylko na gorąco po powrocie określić, co chcielibyśmy zmienić, jak to zrobić, kiedy, z kim, itd. To ważny element naszego pourlopowego planu. Wytłumaczmy to w ten sposób - urlop to czas ładowania naszych wewnętrznych akumulatorów, warto chronić te zasoby, bo ewentualny i nieprzewidziany stres może zablokować nasz psychoenergetyczny potencjał. Lepiej więc nie podnośmy sobie poprzeczki za wysoko. Odpuśćmy i przeczekajmy ten moment – bo jak twierdzi prof. Judith Orloff – za chwilę wszystko ułoży się lepiej niż w naszych głowach, wszystkie napięcia miną - pozwólmy więc, żeby te sprawy czy konflikty rozwiązały się bez naszego udziału i zaangażowania. Dlaczego? Bo jeśli zrobimy inaczej, efekt wakacji i wypoczynku bardzo szybko się wyczerpie. Zróbmy więc odwrotne założenie - po powrocie - jesteśmy dalej na wakacjach. W przeciwnym razie, zamiast cieszyć się drobnymi sukcesami wynikającymi z pierwszych zmian, będziemy się frustrować i blokować a nasze wakacje bezpowrotnie się skończą. Przypomnijmy sobie, że nieraz kilka dni po urlopie, gdy ktoś nas pyta – jak było? – Odpowiadamy – wiesz, już nie pamiętam, że na nim byłam. Pozostańmy więc w błogości życia i wolności emocjonalnej, do której przekonuje nas prof. Orloff , na jak najdłuższy czas po urlopie, a najlepiej na zawsze.
DOSKONAŁY PLAN
Powrotu do codzienności na pewno nie ułatwia fakt, że większość z nas nie jest zadowolona ze sposobu, w jaki żyje. Rezygnujemy z zainteresowań, spotkań towarzyskich, aktywności fizycznej, teatru, ciekawej lektury, tym samym pozbawiając się możliwości kontynuowania naszego wypoczynku. Rzucamy się w nurt codzienności. To podstawowy błąd, który już za chwilę spowoduje, że wpadniemy w błędne koło przedurlopowej rzeczywistości. Zatrzymajmy je. Jak? Po prostu zaraz po powrocie do domu zaparzmy sobie aromatycznej herbaty czy kawy, usiądźmy w ulubionym fotelu, a może nawet w parku... rozgośćmy się w naszym życiu - na nowo. Zamiast lęków i obaw, włączmy mechanizm pozytywnego myślenia. Pomyślmy, że właśnie wracamy do swojego życia w pełni sił, które dał nam urlop. Nie przegapmy tego momentu i nie rzucajmy się w wir wyimaginowanych zaległości. Pomyślmy, że teoretycznie nasz urlop mógłby trwać trzy tygodnie i też, by się nic nie stało.
Charles Duhigg, autor fascynującej książki pod tytułem „Siła nawyku”, wyjaśnia uroki i pułapki nawyków. To one powodują, że robimy to, co robimy, a nie to, co chcielibyśmy robić. Powrót z wakacji i dobrze spędzony urlop daje nam większą szansę, żeby ukształtować naszą rzeczywistość w pewnym stopniu na nowo. Uwolniliśmy się od nawyków. Stąd ta rada, żeby do nich tak szybko nie wracać. Kto za nas ma to zrobić? Jasne, że nikt. Możemy to zrobić tylko sami - więc zróbmy. Podzielmy strefy naszego życia na cztery obszary. Sfera a – to te czynności, relacje, zadania, osoby, w których nic nie zamierzamy zmieniać; sfera b – to część, w której wymienimy wszystkie zdarzenia, relacje, osoby, czynności, itp., które wywołują nasz lęk, nie dają nam radości, wszystko to, czym stresujemy się w naszym życiu (zapewne tu znajdą się również, te sprawy, o których zaczynałeś myśleć już pod koniec urlopu); strefa c – to rzeczy, które całe życie zamierzałeś robić, ale nigdy ich nie zacząłeś; albo nawet zacząłeś, ale nie było czasu i okoliczności, żeby je skończyć. To sfera twoich marzeń. To ona najbardziej się nadaje do tworzenia nowej pourlopowej konstrukcji - jest paliwem i spoiwem zarazem. A teraz ostatnia strefa d – to nasze rozwiązania, wybory, konkretny plan. Poczujmy się w niej najbardziej kreatywnie, jak tylko możemy. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy architektem swojego życia, że kreujemy z niego to, co chcemy (sprawy ze strefy a, b, c), to musi być nasz autorski i genialny plan.
Urlop, wyjazd, odpoczynek to kolejna strefa e – to czas, który jest okazją do skutecznej walki z naszymi nawykami. Nie jest to łatwe, jak pisze w książce „Siła nawyku” Charles Duhigg. Żeby wyrwać się z pętli starych nawyków, musisz je zastąpić nowymi. Ale jak pisze Duhigg, to jest dopiero początek procesu. Najtrudniej do nich przekonać swój mózg. Do tego potrzebne są skuteczne metody, nieraz odwołujące się do małych oszustw polegających na tym, że do „pętli nowych nawyków”, należy wprowadzić element nagrody dla siebie, a przede wszystkim dla swojego mózgu. „Każdy może wykorzystać te podstawową formułę wykształcenia nawyków na własny użytek. Na przykład: chcesz więcej ćwiczyć? Chodź na gimnastykę zaraz po wstaniu z łóżka i jako nagrodę wybierz świeżo wyciskany sok po każdym treningu. Potem myśl o soku lub o przypływie endorfin. Pozwól sobie na antycypację nagrody. W rezultacie to pragnienie ułatwi ci codzienne wyjście na siłownię” – pisze w swojej książce Duhigg. To ważny element wejścia do strefy e. Pomocna może okazać się także wskazówka, dotycząca analizy całego rozkładu dnia (strefy a, b, c, d) Może okaże się, że jeśli wprowadzimy do niego pewne korekty, uda się wygospodarować dodatkową godzinę.
Przygotuj kartkę i zapisz na niej, ile czasu poświęcasz na sen, pracę zawodową, inne obowiązki, własny rozwój, aktywność fizyczną i rozrywkę. Aby uzyskać pełniejszy obraz, oblicz, jaki to procent doby. Następnie zastanów się, jak powinno wyglądać takie idealne zestawienie. Być może na przykład mogłabyś pracować krócej, ale efektywniej? Sporo czasu zaczęło nam uciekać przez palce w związku z pracą warunkach domowych. Jak pokazują pierwsze badania, ta praca jest mniej efektywna. Efektywność i skuteczność to także jedno z kluczowych zagadnień twojego pourlopowego projektu. W specjalnej ramce podajemy pomocnicze i naprowadzające rady, jak tego dokonać. Czas, który zaoszczędzimy, warto przeznaczyć na wypoczynek w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Nie zapominajmy o weekendach, które mogą stać się krótkimi urlopami, spędzanymi z pożytkiem dla ciała, ducha i wzajemnych więzi. Okazuje się, że urlop może znaczyć dla nas więcej, niż do tej pory myśleliśmy.
Artykuł pochodzi z magazynu: